Recenzje

#10. Wszystko było, wszystko przeminęło, co nie znaczy koniec, czyli recenzja hitu „Byłaś Dla Mnie Wszystkim” Poparzeni Kawą Trzy

Poparzeni_Kawą_Trzy_-_Life_Festival_Oświęcim_2013

Każdy człowiek stąpający na tej ziemi ma jakieś leki na niepogodę ducha i ciała. Żeby sprawnie podążać do przodu potrzebne jest antidotum, aby przetrwać najgorsze burze i dalej kontynuować swoją tułaczkę w poszukiwaniu lepszego bytu. Potencjalnym wspomagaczem może być rzecz skupiająca zainteresowanie człowieka bądź obecność drugiej osoby. Inni uciekają się do rozrywek, drudzy topią smutki w tych tylko pozornie korzystnych wspomagaczach a jeszcze inni żyją i oddają całego siebie dla bliskiej sobie osoby. Dla każdego coś innego jakby to potocznie stwierdzić.

Jednak takie poświęcenie się komuś to zapewne wytrwałość a w rezultacie przywiązanie i uzależnienie się od tego człowieczego czynnika. Chwilowa przerwa w dostawie endorfiny, bądź całkowity koniec w relacjach z takim osobnikiem może wywołać poważnie postępujący efekt uboczny. Porównywać się wtedy można do samotnego żeglarza dryfującego na szerokich wodach. Samotność odczuwać na różnoraki sposób. Taki brak posuwa się do uprzedmiotowienia takowego osobnika. Wtedy Ty drogi czytelniku zdajesz sobie sprawę jak bardzo brakuje Ci tego kogoś, który był całą Twoją zwykłą codziennością, do której się uciekałeś. No spójrz człowiecze jak zdołasz przezwyciężyć ból skoro ten ktoś był lekiem na całe zło. Na dolegliwości, które rozpostarły się w końcu na skalę zdrowotną. Twoja połowa to jak nieodłączny element, aby zwiększyć obroty w spożywczym. To jak Twój przewodnik po mieście, paczka papierosów, z której chętnie korzystałeś za dnia i co ciekawe trułeś każdą swą najmniejszą komórkę ciała. Tym czymś dobrym dla Ciebie, którym żywisz się każdego dnia. Dobrym losem, napotkanym na swej drodze życia.

Spójrz człowiecze, to ona była jak ten poranny napój napawający twoje członki dobrą energią, rozkręcającą Twój dzień.  Zdrojem mądrości i encyklopedią, którą zachciałeś wielokroć czytywać i odkrywać kolejne nieznane Ci karty. Poezją, która łagodziła obyczaje i leczyła Twoje smutki i żale. Ta jedyna przybierała wiele postaci, nie raz także diabelskich a i nie rzadko również tej dobrej powiernicy Twoich problemów i spraw, z którymi chciałeś się podzielić. To jak męski element, niczym Liga Mistrzów, której jesteś fanem i którą kochasz całym sercem. To Twój nieodzowny element, jak będąc nad morzem spacer, którego musisz spróbować i poczuć na swym ciele. Ona była zachętą i motywacją do działania. Tym niewidzialnym czymś, które sprawiało, że chce się żyć. Być może nie zdawałeś sobie sprawy z wartości, jaką miałeś w posiadaniu. Jednak dzisiaj jesteś świadom, że wszystko, co dobre dawno się skończyło i nigdy nie powróci. Straciłeś radość życia, pozostałeś zdezorientowany i brakuje Ci powietrza żeby żyć. Tym powietrzem, zwyczajnie niepozornym, ale najcenniejszym elementem była bliska Ci osoba. Dziś starasz się podążać tymi ścieżkami, którymi kiedyś wędrowałeś ze swoją połową. Zachodzisz na krańce świata i nigdy jej nie znajdujesz, jednak być może symbolicznie udajesz się na pielgrzymkę swojego życia i chwil, jakie zostały zapisane głęboko w Tobie, aby raz jeszcze, może nawet ostatni doświadczyć tego skrawka nieba, którego ukradłeś losowi.

To, że coś się skończyło nie musi oznaczać sytuacji bez odwrotu. Jest to element, który zwiastować może kolejny, nowy początek czegoś, z czym dopiero zmierzysz się w przyszłości. Jednak nigdy nie zapominaj i doceniaj to, co otacza Ciebie, bo wszystko to kiedyś przeminie jak ta piosenka, która pozostawiła jakiś niedosyt po sobie. Rezygnacja z dalszej samorealizacji nie jest jej końcem, bo przyjdzie czas, kiedy nadejdzie być może jeszcze lepsze, nowe życie, z którym będziesz musiał się zmierzyć.

Osobiście ten utwór odbieram, jako taką przystępną prawdę życiową ułożoną pod motyw z deka przygnębiającego momentalnie wokalu wraz z rozrywkowymi elementami instrumentalnymi.  Nagranie nie emanuje nudą i nie pogrążą słuchacza swoim moralizatorstwem, z drugiej strony intryguje możliwością połączenia nieradosnego wykonania wokalnego z żywym tempem instrumentalnym. Toteż zostają połączone dwie skrajności, które współtworzą naprawdę dobrą całość, jak na zespół w skład, którego wchodzą dziennikarze radiowi, o czym świadczy wyjątkowa obecność Rafała Bryndala, jako tekściarza, czyli osoby, która nadała temu wszystkiemu co się tutaj wydarzyło duszę. Sądzę, że równie jak z tą lekkością wypowiadanych słów i pełni epitetów nagranie wkupi się w łaski przeciętnego słuchacza, który ceni sobie nie banalność pomysłów audiowizualnych. Szkoda tylko, że jak do tej pory tak mało osób usłyszało tą kompozycję dźwięków, bowiem  zaledwie od tygodnia w ścisłym zestawieniu Listy Przebojów Radia Zet, oraz z przymierzającym się gronem słuchaczy RMF FM ze statusem propozycji do POPListy. Polski air play również charakteryzuje pustka i cisza, niczym strata ukochanej kobiety z sytuacji przedstawionej przez autora tekstu.

 źródło zdjęcia zespołu: wikipedia.pl

OCENA całości: 8/10

recenzję napisał: BarteQ

Co o tym sądzisz?

Podekscytowany
3
Szczęśliwy
0
Kocham
1
Nie wiem
0
Raczej słabo
0

Sprawdź także

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Więcej w:Recenzje