Recenzje

[2014] Pharrell Williams "G I R L"

Nowy album Pharrell’a – który obecnie jest u kresu sławy, pomimo długiej działalności to dopiero teraz jego kariera nabrała tempa!

Najnowszy album otwiera piosenka „Marilyn Monroe„, która zaczyna się bardzo spokojnie i jest dość taneczną propozycją. Wiadomo jak we współczesnej muzyce jest chwytliwy bit – ale całościowo utwór prezentuje się dobrze i zachęca do dalszego odsłuchu albumu. A dalej „Brand New” i można poczuć że słucha się spójnego albumu młodego artysty. Jak wiadomo Williams nie nagrywa typowego popu na sprzedaż – co jest ogromnym plusem! No i co tu gadać – melodyjka, taneczność czyli wszystko się zgadza. Obawiam się tylko że cały album jest „taki sam” – co dla mie byłoby po prostu nudne. Justin Timberlake pasuje do tej piosenki, jednak i bez niego nie byłaby to zła kompozycja 😉

Pod trójką ukrywa się „Hunter” i widać zmianę!! Hura! Z niewiadomych mi powodów z startem piosenki można poczuć lekki powiem country (przynajmniej ja tak czuję 🙂 ) – zmienił się kształt utworu – i powiewa nieco pikanterią 😉
Lecimy do przodu, aby spotkać się z „Gush„, który po prostu uwielbiam od pierwszego odsłuchu! Wszystko zaczyna się powtarzaniem Gush Gush Gush z taką „muzyczną ironią„. Później jest trochę wolniej – jednak nadal idealnie. Teraz „Happy„, którego z pewnością nie muszę nikomu przedstawiać 😉 Bardzo przebojowy utwór na poprawę humoru i dyskotekę. „Come Get It Bae” i kolejna mini zmiana – czyli hm.. jakby to ująć taki bas – tak to na pewno bas i skromny rap w wykonaniu Pharrella! Muszę się przyznać że bez całościowych napisów nie wiedziałem że ten urokliwy kobiecy głos w tym utworze to Miley Cyrus! Bardzo profesjonalnie i „normalnie” co może być nawet komplementem dla szalonej Miley.
Szczęśliwa siódemka to „Gust Of Wind” w którym zalatuje „Get Lucyk” – co się dziwić skoro to duet z Daft Punk, ale mogli sobie to darować :). Najpierw myślałem że to nieco „słabe” posunięcie – jednak wszystko się pozytywnie komponuje. Chyba po raz drugi na tym albumie czuje jakiś bas – i nawet dobrze że tak się dzieje 😉 Teraz trochę po królewsku czyli „Lost Queen„. Krótko komentując tą pozycję – nic odjąć nic dodać. Nastąpiło zwolnienie tempa i zostajemy z basem 😉
Know Who You Are” jak dla mnie brzmi niczym…. Chris Brown / Jason Derulo i nie wiem nawet dlaczego – tak po prostu. Nie sugeruję że jest to zły utwór – ale w moim odczuciu do najlepszych na tym albumie to on nie należy. I nawet Alicia Keys tego nie ratuje – wręcz przeciwnie. I ostatnia, dziesiąta propozycja to „It Girl„. Jak na zakończenie tego albumu to dobry wybór. To całe It Girl jest tak wyśpiewywane z pewnymi emocjami, które nadają może nawet sens całości.

Najlepsze utwory: „Gush” , „Happy” , „Lost Queen” , „Come Get It Bae”
Najgorsze utwory: „Know Who You Are”

Co o tym sądzisz?

Podekscytowany
0
Szczęśliwy
0
Kocham
0
Nie wiem
0
Raczej słabo
0

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Więcej w:Recenzje

Sprawdź również: