NewsyRecenzje

[2017] Katy Perry „Witness”

Katy Perry to jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy na światowym rynku muzycznym. Chyba nie ma osoby, która by o niej nie słyszała!

Jest dzieckiem pastorostwa. Od najmłodszych lat miała kontakt z muzyką gospel i śpiewała w kościele. Bardzo młodo, bo już w 2001 roku Katy wydała swój pierwszy album pod tytułem „Katy Hudson”, gdzie znalazły się piosenki w stylu gospel. Trzy lata później Perry została wokalistką zespołu producenckiego i zaczęła także pracę nad krążkiem. Jednak to nie koniec sukcesów i dokonań młodej wokalistki. Twórczość i talent Katy została zauważona i bardziej doceniona. Podpisała ona kontrakt z jedną z wytwórni muzycznych i tak oto jej kariera zaczęła nabierać tempa. Utworem, który bardziej przybliżył słuchaczom postać Perry był m.in. singiel „I Kissed a Girl”, a następnie kolejne hity, które podbijały prawie nieustannie listy przebojów. W 2008 roku, przy wydaniu kolejnego albumu pt. „One of the Boys” Katy ponownie pokazała jaki muzyczny potencjał w niej drzemie. Płyta została pozytywnie przyjęta przez większość słuchaczy. Było też i trochę krytyki, lecz to nie zatrzymało Katy w tworzeniu dalszych utworów i albumów.

W 2012 roku ukazał się film biograficzny piosenkarki, pt. „Katy Perry: Part of Me”. Jej kolejne sukcesy ciągnęły się za nią po wydaniu kolejnych albumów: „Teenage Dream”, „Prism” aż do teraz, czyli do najnowszego krążka wydanego po dłuższej przerwie. I to jemu poświęcimy dzisiejszą recenzję. Biografię Katy w skrócie przedstawiłam, może dowiecie się czegoś ciekawego i nowego, a teraz bierzemy się za krążek „Witness”!

Album jest bardzo bogaty i dla każdego fana to kraina mlekiem i miodem płynąca z uwagi na to, że znajduje się na nim aż 15 utworów! A w edycji specjalnej posłuchacie także jeszcze dwóch dodatkowych numerów. Płyta przedstawia w szczególności zmiany jakie zaszły w życiu Katy, co z resztą da się odczuć słuchając „Witness”. Jestem pewna, że będziecie z niej zadowoleni!

Do świata z nutką tajemniczości, oryginalności, miłości i energii wprowadza nas utwór pod tytułem „Witness”. Jak na wstęp to … bardzo przyjemnie! Piosenka trochę o miłości, trochę o szukaniu, trochę o zagubieniu, ale na 5 z plusem! Lekka muzyka, głos Katy delikatny i spokojny. Człowiek może się przy takim czymś w końcu wyciszyć.

Hey Hey Hey” wszystkim! Czas na coś … z mocniejszym biciem! Utwór „Hey Hey Hey” to dobra propozycja na lato! Na małą imprezę ze znajomymi bądź na inne eventy. „Myślisz, że jestem małym dzieckiem.”, „Nieee, nie ma mowy”! Pewność siebie Katy dodaje jeszcze większej atrakcyjności utworowi.

Kolejnym numerem jest „Roulette”. Moją uwagę przykuła intrygująca muzyka. Bardzo przypomina mi dawne i dobre piosenki! Więc wielki plus za to. Jeżeli chodzi o lirykę – również ciekawa. „Jak ruletka, ooo /Chcę stracić kontrolę i zapomnieć…”. Odważne słowa i pewność siebie Katy dodają uroku temu numerowi! Co ciekawe niektóre ze zdań nawiązują nawet do starożytnej filozofii! Dajmy na przykład „Wszystko z umiarem” czy też „Chcę stracić kontrolę i zapomnieć …”, co przypomina zasadę, by żyć teraźniejszością. Interesujące, nieprawdaż?

Swish Swish”, czyli kolejna muzyczna bomba od Katy! To utwór, który obowiązkowo musi być na imprezowych wakacyjnych listach przebojów! Niesamowite jaką ma moc, bo już pierwszych dźwiękach moje nogi, co ja mówię … całe ciało chce tańczyć! W dodatku Nicki Minaj idealnie wpasowuje się w tę aranżację. Świetna produkcja!

Mieliście kiedyś „Déjà Vu”? Zgadzacie się z Katy, „że zataczamy pętle”?, że „każdy dzień jest taki sam”? Nie raz zdarzyło mi się tego doświadczyć, a tekst piosenki tylko to potwierdza. Liryka tutaj bije wszystko! Jestem pod wrażeniem wykonanej pracy! Brawo!

A teraz coś z „Power”em. Przyznam, że czytając tytuł myślałam, że utwór będzie kipiał energią, a jednak nie tym razem. Jak dla mnie przeciętny, ale da się słuchać. Być może Wam bardziej przypadnie do gustu.

Mind Maze” i „Miss You More” to numery nieco wolniejsze, ale trochę odpoczynku po takich muzycznych niespodziankach od Perry się teraz przyda. „Mind Maze” charakteryzuje przyjemne, kreatywne przejścia i muzyka, więc zadowala mnie to. „Miss You More” skierowane jest bardziej w melancholię. Emocje, jakie przekazuje tutaj umiejętnie wokalistka z pewnością dadzą się Wam odczuć.

I przyszedł moment na numer, który znają już wszyscy, czyli „Chained To The Rhythm”! Uwielbiam tę piosenkę! Mogłabym słuchać w kółko. W sumie i tak to robię. Co znowu mnie tutaj urzekło … liryka! Świetny tekst, który ma coś do przekazania. „Hej, wy na wysokich stanowiskach, kłamcy (…)Prawda, którą nas karmią, jest słaba”. Chyba kończą mi się już przymiotniki, by dalej opisywać te oryginalne i przemyślane piosenki!

A teraz będzie … „Tsunami”! Oczywiście muzyczne tsunami, bez obaw. Chociaż prawdziwe trzęsienie będzie przy następnych utworach, bo akurat „Tsunami” zbyt dużo mocy i siły w tym przypadku nie posiada. Niestety muszę przyznać, że jest to jeden ze słabszych kawałków na płycie. Wolne piosenki mijaliśmy już po drodze, ale ta jednak nie za bardzo sprostała moim oczekiwaniom.

Ciągle poszukuję nowych, oryginalnych i porywających utworów! I znowu udało mi się taki znaleźć! Mogę powiedzieć, że jest taki … „Bon Appetit”! Przyznam, że dawno nie spotkałam się z tak kreatywnym numerem. „Masz mnie rozłożoną niczym bufet /Smacznego, kochanie”. W dodatku piosenka bardzo odważna, zawiera wiele ciekawych zwrotów. Posłuchajcie i … „Bon Appetit”!

Bigger Than Me” i „Save As Draft” … a co o nich powiem? Aaa nic złego! Przyznam, że oba numery przypominają mi jakieś piosenki. Jednak nie mogę sobie teraz skojarzyć. Ale… pod względem muzycznym są bardzo przyjemne i miłe dla … uszu. Miałam nawet ciarki przy utworze „Save As Draft”! Sami zobaczycie, jak przesłuchacie.
I czas na ostatnie numery! Przed Wami … „Pendulum” i „Into Me You See”. Pierwsza z nich totalnie ogarnęła mój umysł! Ciągle ją nucę i nie mogę przestać. Szczególnie refren, który jest bardzo rytmiczny i wart uwagi: „It’s a pendulum, it all comes back around”, „To jest wahadło, wszystko wraca z powrotem.” Druga z nich, czyli „Into Me You See” to znowu piosenka, która idealnie zamyka krążek. Wolno, subtelnie… w sam raz aby ochłonąć z tych muzycznych emocji!

Jestem pod wielkim wrażeniem nowego albumu Katy! Nie spodziewałam się takiej zmiany i takich muzycznych niespodzianek. Ciężka praca nad nim nie poszła na marne. Na pewno doceni ją jeszcze wiele osób, które przesłuchają krążek. Wokalistka powróciła z wielką werwą i cząstką czegoś nowego. Doceniamy to i liczymy na tak świetne utwory na kolejnych płytach. Krążek „Witness” oceniam wysoko! Muzyka była świetna, wokal również, ale rzeczą, która często jest pomijana i pisana po to by tylko była jest liryka. Tutaj totalne zaskoczenie. Piękne teksty, które dają do myślenia i mają jakieś przesłanie. Świetna robota! Po przetłumaczeniu tekstów sami zobaczycie. 😉
Polecam Wam album „Witness”, koniecznie pędźcie go szybko posłuchać jeżeli jeszcze nie mieliście możliwości! Miłego słuchania !

Co o tym sądzisz?

Podekscytowany
0
Szczęśliwy
0
Kocham
0
Nie wiem
0
Raczej słabo
0

Sprawdź także

1 Komentarz

  1. Świetna recenzja 😉 <3 Witness jest jednym z moich ulubionych albumów muzycznych <3 Kocham Katy Perry <3

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Więcej w:Newsy

Albumy

Justina Timberlake POWRACA!

Książę popu powraca! Justin Timberlake zaprezentował właśnie najnowszy singiel „Selfish”. To pierwszy przedsmak jego nadchodzącego ...