[13.10] New Music Friday #2
W zeszłym tygodniu miałem ciężkie wyzwanie, by znaleźć perełki, które szczerze warto polecić. Niestety kolorowo nie jest, ponieważ z wybranych i tak niektóre nie do końca podbiły moje serce. Schafter wrócił z nowym singlem, długo wyczekiwana kolaboracja Bebe Rexha x Doja Cat. Dostaliśmy także pierwszy krążek Waglewski Fisz Emade od 2013 roku.
Do tego zestawienia udało mi się zebrać 5 pozycji, które mogą spodobać się muzycznym odkrywcom.
Na start, Lykke Li w magicznej balladzie ,,BRON”, zaskakując pozytywnie zmianą języka na swój ojczysty – szwedzki. Utwór urzeka w swojej prostocie, melodyjnemu rytmowi. A teraz czekam na pierwszy album po szwedzku!
W tym roku Sanah można nazwać najbardziej pracowitą artystką roku, co jednak nie oznacza najlepszą. Ponownie podbiła moje serducho wypuszczając smęt ,,Pożal się Boże” krocząc po kruchym lodzie w aksamitnej sukni. Może sprawiać wrażenie zwyczajnej, ale ta nutka emocji rozbijającej się w dalszej części tworzy przepiękną całość.
Kwitnący owoc polskiej sceny KIWI, czyli Wiktoria Nazarian ponownie prezentuje swoje wyjątkowe podejście do muzyki elektronicznej, który już teraz zapadł mi w pamięć. Artystka pieści nas lekkim mrokiem po twarzy, pozostając przy tym pełna klasy. Oto ,,Co chowasz?”
A może czas na rozkręcenie zabawy w najnowszej produkcji Little Mix. Utwór ,,Not A Pop Song” jest ciosem w stronę ich szefa z Syco Music, ale również wyzwoleniem się z klatki, którą od dawna można było zauważyć słuchając pustych piosenek dziewczyn. Oczekuję teraz prawdziwej odsłony grupy, a nie tego wykreowanego.
Ostatnim, ale nie najgorszym z listy utworem jest nowość od Margaret ,,Fotel”. Artystka wciąż bawi się dźwiękiem, choć robi to w coraz mniej pociągający sposób. Obawiam się, że dziewczyna po zmianie wizerunku mocno upadnie. Jej kreatywność na poziomie ambitnego piętnastoletniego rapera zaczyna buntować się przeciwko niej. Ale jeszcze można pohulać 🙂