NewsyPOPR&BRecenzje

[2020] Grimes „Miss Anthropocene”

Grimes wraca na muzyczne tory wraz z nowym długo wyczekiwanym albumem konceptualnym zatytułowanym “Miss Anthropocene”, gdzie to zamierza przedstawić kawałek swojego życia skupiającego się na wykreowanej przez siebie postaci Miss Anthropocene. Z bezpiecznej odległości Grimes uderza w nas dawką potężnej elektroniki zmieszanej z popem, a nawet nu-metalem.

Nowy album ma być swoistym dźwiękiem końca świata, wchodząc więc w ten świat nie można spodziewać się cukierkowej krainy Art Angels, a prędzej klimatu mrocznego albumu Halfaxa. Czy Grimes rzeczywiście staje na czele osób, które w pełni mogą oddać w muzyce to co może spotkać świat za parę lat?

Myślę, że gdybym miał słuchać albumu podczas próby uniknięcia zagłady to najpewniej wybrałbym właśnie ten album; być może pozwoliłby mi zrozumieć lepiej co tak naprawdę zrobiliśmy źle jako ludzie. Niestety Miss Anthropocene to istota, która z natury nienawidzi rasy ludzkiej za wszystkie wyrządzone szkody. Nadejście zwiastuje alarm aniołów na niebie w ethereal wave’owym „So Heavy I Felt Through The Earth„. Tempo i nastrój utworu sprawia, że niezwykła delikatność przechodzi przez umysł wraz z klasycznym dla poprzednich er wokalem artystki z dodatkiem wysublimowanego efektu na głos. Na wersji deluxe znajduję się druga wersja utworu; w krótszej wersji. Ja natomiast uwielbiam napawać się pełną wersją i pozwolić sobie na odlot umysłowy.

Kończące wokale artystki doprowadzają do przerażającego „Darkesid” stojące gdzieś pomiędzy Halfaxą, a Visions. Nagrane wraz z tą samą koreańską artystką co na Art Angels w „SCREAM” nadaje prawdziwego klimatu niepewności, obawy. Napompowany mocnymi bassami utwór jest gratką dla osób, które lubią poczuć lekki dreszczyk. Optymistyczne „Delete Forever” w stylu luźnej gitary niczym u dawnego katalogu muzycznego Taylor Swift nabiera jednak nieco smutniejszy wydźwięk przy dłuższym zastanowieniu. Grimes przedstawia tutaj problem z narkotykami jaki panuje w społeczeństwie; nawet ona się pokusiła, lecz nie do stopnia heroiny. Gdyż jak twierdzi to byłoby jak zbliżenie się do słońca. Najpierw ciepło i przyjemnie, a następnie szybka śmierci. Artystka z doświadczenia wie, jak kończy się zabawa z takimi substancjami. W „Violence” artystka powraca do swoich wykreowanych wizji zapraszając tym razem na klubowe jak u Armina Van Buurena dźwięki i pod osłoną nocy mówi nam jak ziemia rozpoczęła swoje żniwa na ludzi, którzy zamiast jej kochać postanowili ją zniszczyć. Najbardziej podoba mi się tutaj zabieg metafory romantycznej miłości w pozornie prostym, wręcz komercyjnym stylu.

Kontynuując imprezowy klimat ze szczyptą mrocznego electro dance-popu w fenomenalnym energicznym „4ÆM„. Grimes została zainspirowana do stworzenia utworu przez film Bajirao i Mastani oraz udało jej się wykorzystać sampel do własnej piosenki. Dodatkowo utwór również jest wykorzystany jako soundtrack do gry Cyberpunk 2077. W powolnej dramatycznej piano ballet-owej piosence „New Gods” kanadyjka w rozpaczy patrzy na świat, który został zmieniony w śmietnik, którym rządzą ludzie bawiący się w Bogów. Przeraża ją myśl o tym, że social media przejęły kontrolę nad człowiekiem, a mimo to są odporni na informacje docierające do nich alarmując o zagrożonej planecie. Tutaj Grimes wyzwala swoje anielskie wokale, zdolnie nadając charakteru pozbawionego nadziei. Drapieżne nu-metalowe z powiewem astralnej przestrzeni „My Name Is Dark” to cierpienie związane z bezsennością, z którym zmaga się Grimes ,,I’m not gonna sleep anymore (…) I don’t need to sleep anymore„; często doprowadzając ją do szaleństwa. Utwór momentami przypomina „Kill V. Maim” tyle, że w mroczniejszej odsłonie. Claire to ten typ artystki, który będzie starał się faktycznie oddać stan emocjonalny i tutaj dosłownie ciarki przechodzą podczas szaleńczego wycia w refrenie. Przypomina też trochę twórczość Nine Inch Nails (Big Man With A Gun), lecz w nieco mniej chaotycznym stylu. Na albumie można znaleźć także najbardziej popowy utwór, aczkolwiek wciąż intrygujący swoim ponurym tekstem „You’ll miss me when I’m not around” dosłownie igrając z duchowością. Dla Grimes nie ma czegoś takiego jak brak wstępu do nieba; ona i tak się tam przedrze nawet jeśli nie będą jej tam chcieli ,,I’ll make it to Heaven even if I have to climb the clouds and learn to fly”. Pięknym momentem jest „Before the fever” zbierające swoją siłę przez coś w rodzaju mrocznej przepowiedni lub głosie w głowie, aby następnie eksplodować w wizji umierającego świata na oczach Grimes. Kończy się subtelnym wokalem, kiedy to już ziemia płonie.. niczym w filmie apokaliptycznym. Do tego utworu można się rozpłynąć, wyjść z siebie i patrzeć jak cudownie brzmi dźwięk końca świata ,,This is the sound of the end of the world„. Dochodząc do zakończenia albumu, którym jest wyśmienite baśniowe „IDORU” nachodzi wrażenie, że słyszymy nowo narodzony świat, z nową szansą na pokochanie jej tak jak owa ziemia pokochała nas pomimo wszelkich wyrządzonych szkód. Wszyscy wycierpieli i zrozumieli. Grimes wysyła swój list miłosny do wnętrza ziemi, zamykając tym samym historię apokaliptycznej Miss Anthropocene. Wersja deluxe zawiera krótszą wersję utworu. Do końca nie mogę się pogodzić z faktem, że „We Appreciate Power” nie mogło znaleźć się na standardowej wersji, ale rozumiem, decyzję, choć jej nie popieram. Prawdopodobnie najlepszy utwór Grimes mówiący o ewolucji technologii przejmującej władzę nad słabą rasą ludzką.

Z tym dziełem nie można przejść obojętnie, ponieważ wymaga on od słuchacza skupienia, zrozumienia oraz wrażliwości. „Miss Anthropocene” nie każdemu jednak może przypaść do gustu, zważywszy na swoją niecodzienną formę – według mnie najlepszą. Grimes tym albumem udowadnia, że pięć lat przerwy w wydawaniu albumu nie umniejsza jej zdolności artystycznych. Tym samym stając na czele osób próbujących zwrócić uwagę ludzi, którzy nie są jeszcze świadomi co ich czeka w przyszłości jeśli się zakończy się masowa produkcja plastiku, konsumpcjonizm, zanieczyszczanie powietrza i wielu innych czynników prowadzących do potwornych zmian klimatycznych. Mam nadzieję, że jednak „Miss Anthropocene” zostanie zauważone jako ostrzeżenie dla ludzi, a nie tylko dobry elektro kontent.

 

</center

Co o tym sądzisz?

Podekscytowany
0
Szczęśliwy
0
Kocham
0
Nie wiem
0
Raczej słabo
0

Sprawdź także

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Więcej w:Newsy

Albumy

Justina Timberlake POWRACA!

Książę popu powraca! Justin Timberlake zaprezentował właśnie najnowszy singiel „Selfish”. To pierwszy przedsmak jego nadchodzącego ...