Królowa smutku powraca z pozornie energicznym albumem, bowiem zależy jej, by tym razem nad jej losem nie płakali wszyscy – tylko ci którzy omijają storytelling. Reszta opuści granice życia Julien Baker z gwarantowanym efektem przytłoczenia.
Od kiedy Julien pojawiła się w muzycznym świecie, możemy obserwować z (dość przerażającą) dokładnością, chociaż nie wymusza na słuchaczu spędzenia nad treścią za dużo czasu; pewne sprawy można skompresować do jednego zdania. A ona jest w tym naprawdę… naprawdę dobra.
Julien otwarcie przyznaje się do swoich chorób, dlatego sam nie będę przeciągał. Od lat żyje z zaawansowaną depresją oraz zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym (OCD); zresztą na albumach nie da się uciec od tych tematów. Nie da się uciec również od kwestii wiary, bowiem Baker wychowana w rodzinie głęboko zakotwiczonej w chrześcijanizm, przyjęła do swojego życia boga. Jednak to muzyka stała się jej religią oraz miejscem, gdzie może toczyć walkę sama ze sobą.
W piątek nadszedł moment bardzo wyczekiwany przeze mnie, oraz fanów muzyki niezależnej. Album Little Oblivions ujrzał światło dzienne, a ja przygotowałem się dobrze na ten rollercoaster.
Przygoda: Kontynuacja Cierpienia Julien Baker, rozpoczyna się od drugiego singla — Hardline. Utwór na starcie wprowadza słuchacza w rockowy, melancholijny nastrój z produkcją, której zadaniem jest namieszać nam w głowach; co oczywiście robi bez większych oporów. Trzeci album naznacza nową ścieżkę muzyczną, którą jeszcze nie podążała. A czego dowiadujemy się z tekstu? Tego, czym jest odstawienie narkotyków, oraz przerażająca świadomość — podjęcie się działania przywraca w uzależnionym cały nałóg, nawet jeśli był czysty od jakiegoś czasu:
I’m telling my own fortune
Something I cannot escape
I can see where this is going
But I can’t find the brake
On a long spiral down
Before I make it to the ground
I’ll wrap Orion’s belt around my neck
And kick the chair out
And I’ll kick the chair out
Kick the chair out
To nic innego jak opisywanie samobójstwa, poprzez powieszenie się na linie. Wcześniej informuje nas o swoim stosunku do ludzkiej tragedii, kiedy to wypadek samochodowy z efektem wybuchu silnika, wywołał w niej jedynie frustrację, że “spóźni się do pracy”.
Lecz nie oceniajcie jej tak szybko, ponieważ nigdy nie wiemy co tak naprawdę siedzi w głowie chorej osoby.
Tematy wiary i odurzenia pojawiają się praktycznie co chwilę, więc nie mogła tej ery zacząć inaczej jak utworem Faith Healer, które mnie jakoś szczerze nie powaliło. Instrumental w przerwach nie robi na mnie wrażenia, no ale przynajmniej dostaliśmy cynk, że od 2017 roku nic się nie polepszyło:
Oh, faith healer, come put your hands all over me
A snake oil dealer
I’ll believe you if you make me feel something
You could try watching while I run through the high-beams
Zresztą, cały drugi wers wstrząsnął mną, choć na pierwszy rzut oka nic niezwykłe-
go. Osoby z zaburzeniami, często nie potrafią znaleźć kompromisu dla swoich emocji, i później ich osobowość to już tylko względna fikcja…
Prędko dochodzimy do nieco wyciszonego Crying Wolf, gdzie Baker opowiada historię z perspektywy osoby na odwyku. Niestety zdarza się tak, że potrzeba wielokrotnego podejścia, a otoczenie nie do końca rozumie sytuacje. Wszyscy myślą, że nie zależy tej osobie, w rzeczywistości jest na odwrót. Muzycznie podoba mi się, ze względu na połączenie pianina z gitarą, w kompozycji, która ma nas spowolnić. Być może jak skupimy się na przekazie, to niektórzy czegoś się dowiedzą.
Bloodshot jest kolejnym genialnym utworem, który wkrada się do naszej głowy jak Hardline, lecz tutaj Julien między wersami podpowiada o swoim chorym cierpieniu. Żeby osoba, którą zawiodłą jej wybaczyła, musi zrobić coś wbrew całej sobie,.. czyli pozostać trzeźwa. Temat rozwija się w sąsiednim Ringside, ale mam wrażenie, że tu stała się jeszcze bardziej okrutna wobec siebie. Chory rytm nie hamuje, zupełnie jak Julien upadająca coraz niżej i przeraża ją samotność, bezsilność:
So Jesus, can you help me now?
Trade me in for a briar crown
Is there anybody coming back for me?
If they ever were, they are not now
W całości mamy obraz dziewczyny, której puściły emocje i zaczyna robić sobie krzywdę, czyli coś czego nie chcieliśmy zobaczyć. Obraz jest wyraźny, cholernie dewastujący. Jest w pełni świadoma, że zawiodła wszystkich, co najmniej kilka razy, lecz nadal otrzymuje szansę.
Dlatego w Favor pada chyba najboleśniejszy wers z całego albumu, bowiem to nie jest żadna fikcja literacka, żadna postać w szatach Baker, tylko realna osoba, dla której życie stało się ciężarem dla reszty ludzi:
How long do I have until
I’ve spent up everyone’s goodwill?
Oh, I wish you’d come over
Not to stay, just to tell me that I
Was your biggest mistake to my face
And then leave me alone
In an еmpty apartment, face down in the carpеt
I wish you’d hurt me
It’s the mercy I can’t take
Powoli zbliżamy się ku końcowi, każdy jest już wystarczająco mocno wstrząśnięty, jednak nie przestaje. Repeat to śliczne slowcore, rozpędzające się w emocjonującą spiralę, podczas której Julien śni ten sam zły sen, który ostatecznie się spełnił:
All my nightmares coming true
Come do my outline in the street
While every night I reenact thе same recurring dream
Now I’m stuck insidе a vision that repeats, repeats, repeats
Serce pęka od tragedi jaka spotyka Julien w Highlight Reel. Artystka zaczyna od niepokojącego wyznania, które służy jako przedstawienie ataku paniki. Pojawia się również scena, gdzie Julien ratuje swojego ukochanego przed śmiercią.
Pumping your chest to make sure you’re alive
When it dies, you can tell me how much was a lie
Na zakończenie artystka doprawia maximum smutku do całości, prezentując w Ziptie obraz ludzkiej nienawiści, działaniu wbrew “wolności”, która jest tak mocno nakładana na Stany Zjednoczone (opowiedziała to w wywiadzie dla Apple Music). W swoim przypadku, jednak opaska błyskawiczna jest metaforą odebrania wolności umysłu:
Tryna find a reason to fight
Someone’s got my head in a zip tie
Podsumowując recenzję, która pewnie wydaje się td;dr, jednak chciałem wycisnąć z trzeciego albumu Julien najmocniejsze treści, kształtujące wizerunek Julien jako postaci tragicznej we własnej historii. W tym roku jeszcze żaden album nie wywołał na mnie takiego wrażenia.
Little Oblivions
Najlepsze utwory: Ziptie, Hardline, Relative Fiction, Favor, Ringside, Bloodshot
Najsłabszy utwór: Song in E