Adele odkłada mikrofon. Być może na zawsze.

W piątek wieczorem, za pośrednictwem Tweetera Adele odwołała dwa ostatnie koncerty ze swojej trasy promującej album „25”. Powodem było poważne nadwyrężenie strun głosowych piosenkarki. Poniżej pełne oświadczenie artystki:

„Nie wiem nawet jak zacząć. Dwie ostatnie noce na Wembley były największymi i najcudowniejszymi koncertami w moim życiu. Wrócić do domu po tak długim czasie robiąc coś co nie sądziłam, że kiedykolwiek mi się uda i spotkać się z tak ciepłym przyjęciem to wspaniałe uczucie. Jednak w czasie obu koncertów trudno było mi śpiewać. Musiałam wkładać w to znacznie więcej wysiłku niż zwykle. Odwiedziłam swojego lekarza bo dzisiaj mój głos zupełnie odmówił już posłuszeństwa. Okazało się, że moje struny głosowe są poważnie nadwyrężone. Zgodnie z radą lekarza zwyczajnie nie wolno mi śpiewać przez następne parę dni.
Powiedzieć, że mam złamane serce to niedopowiedzenie. Biorę już sterydy i wspomagacze. Myślałam nad wystąpieniem w sobotę ale to bardzo mało prawdopodobne, że w ogóle dałabym radę zaśpiewać cały koncert. Zwyczajnie nie mogę stracić głosu w połowie i zejść ze sceny w taki sposób na ostatnim koncercie. Jestem tak zdesperowana, że myślałam nawet o półplaybacku tylko po to, żeby tam z Wami być. Ale nigdy tego nie zrobiłam i nie potrafiłabym Wam tego zrobić. To nie byłabym prawdziwa ja. Przepraszam. Przepraszam, że Was zawiodłam. Przepraszam, że nie spędzicie tego czasu ze swoimi bliskimi tak jak planowaliście. Przepraszam za wspomnienia, których nie będzie. Przepraszam za pieniądze, które wydaliście organizując dojazd.
Wiecie, że nie podjęłabym łatwo takiej decyzji. Zagrałam 121 koncertów i zostały mi 2! Tylko 2! 2 gigantyczne koncerty! Do cholery, kto odwołuje koncert na Wembley?!!
Niemożność ukończenia tego kroku milowego w mojej karierze jest czymś z czym ciężko mi się pogodzić. Chciałabym nie musieć tego teraz pisać. Podporządkowałam całe swoje życie temu by ukończyć tę trasę, która zaczęła się na początku zeszłego roku. Bardzo mi trudno pogodzić się  z tym, że tak się nie stanie. To tak jakby cała moja kariera zmierzała do zagrania tych 4 koncertów.
Piszę to zaraz po podjęciu decyzji więc nie znam jeszcze żadnych szczegółów ale zwroty za bilety będą oczywiście dostępne jeśli nie będzie możliwości przesunięcia koncertów w czasie. Więcej informacji na dniach. Przepraszam. Jestem zrozpaczona.

Przepraszam. Kocham Was. Strasznie przepraszam. Wybaczcie mi, proszę.”

Adele powiedziała już fanom, że jej obecna trasa może być ostatnią. Oto słowa z listu Adele do fanów znajdującego się w tourbooku trasy:

„Bycie w trasie jest bardzo osobliwym doświadczeniem. Nie bardzo do mnie pasuje. Najlepiej czuję się w domu i najbardziej cieszą mnie drobne rzeczy. W dodatku uwielbiam dramatyzować i mam bardzo złe wspomnienia z bycia w trasie. W tę wyruszyłam tylko dla Was z nadzieją, że może będę miała na Was taki cudowny wpływ jaki na mnie miało zobaczenie swoich ulubionych artystów na żywo. Chciałam też, żeby ostatnie koncerty odbyły się w Londynie. Nie wiem czy kiedykolwiek będę jeszcze w trasie więc chciałam ostatni raz wystąpić na rodzinnej ziemi.”

Scan listu

Adele nie po raz pierwszy mówi o strachu przed wyjściem na scenę. Już w marcu w Nowej Zelandii ze sceny powiedziała „Nie wiem czy jeszcze kiedyś będę w trasie. Robię to tylko dla Was.”

Odsunęła się też od pracy zaraz po urodzeniu dziecka w 2012 roku.

„Jestem przede wszystkim mamą, potem sobą, a praca jest dopiero na trzecim miejscu. Myślę, że musiałam na jakiś czas zniknąć, żeby ludzie za mną zatęsknili. Ja nie tęskniłam za światłem reflektorów”

Może i chowa się na chwilę od świateł ale drzwi zostawia sobie otwarte.
„Wrócę. A muzykę będę tworzyć zawsze.” Powiedziała schodząc ze sceny po ostatnim koncercie.

Oryginalny artykuł: CNN