[2018] Honorata Skarbek – Sunset

Dokładnie siedem lat temu wydała swój debiutancki album pod tytułem „Honey”, który uzyskał status złotej płyty. Teledyski oglądane były miliony razy, a radiowe listy przebojów opanowane przez utwory Honoraty. Drugi krążek „Million” również zdobył sympatię słuchaczy i pokrył się złotem. Z informacji dostępnych na blogu Honoraty wiemy, że pod koniec 2011 roku była najczęściej wyszukiwaną osobą w Polsce według rankingu Google. Została twarzą marki odzieżowej Moodo i z nią również stworzyła kolekcję t-shirtów. Uczestniczyła w pokazie Violi Piekut jako jedna z modelek. W 2012 roku stworzyła markę Soul-Bird. I to nie był koniec jej modowych sukcesów. Honorata to kobieta o wielu talentach, wie jak zrobić dobry hit czy też niezły ciuszek, a także jak stworzyć ciekawego vloga. W maju bieżącego roku wydała swój czwarty album pod tytułem „Sunset” i to nim dzisiaj się zajmiemy.

Krążek „Sunset” zawiera jedenaście piosenek, czyli mamy około 40 minut małej rozrywki.
Na początek nasz główny bohater – „Sunset”. Najpierw spokojnie, kojący głos Honoraty działa uspokajająco. Ciekawiej robi się później, gdzie pojawia się więcej dynamiki i wpadający w ucho refren. „Odejdź stąd już, odejdź stąd, nie chcę z tobą biec pod prąd.” (Oczywiście zostańcie z nami do końca, nie wyganiamy 😀 )

Mimo wszystko to nie „Zły Sen”, krążek „Sunset” to coś dobrego. Ale … skupmy się na piosence. Cała kompozycja jest dobra, aczkolwiek po dłuższym czasie ten sam refren w kółko robi się monotonny.
„Zabierz mnie” to kolejny subtelny utwór. Z takim głosem słucha się go z wielką przyjemnością. Co było zaskoczeniem w tym numerze? Trochę elektroniki w podkładzie, w trakcie refrenu. Początek zapowiadał się niewinnie. To bardzo elektryzujący efekt.

Może w „Paranoje” nie popadniemy, ewentualnie w zachwyt. 😉 W tym utworze bardziej niż w poprzednich podoba mi się muzyka, jest rytmiczna, zostaje w głowie, a co za tym idzie tekst również pod nosem nucimy.

Teraz czas na lekki mix, czyli Honorata feat. Wdowa w utworze „Chora”. Przyznam, że to interesujące połączenie. Spokojna muzyka, wrażliwość którą emanuje Skarbek i nagle pośród tej subtelności wyłania się mocny i pewny głos Wdowy. To niebanalny pomysł dla urozmaicenia piosenki.
Być może niektórzy już w nią popadli. Przed Wami „Euforia”. Z całego numeru najbardziej wyróżnia się refren, w którym słychać pewne muzyczne kombinacje i efekty. Reszta standardowa, jak większość piosenek. „Dla mnie bądź ryzykiem, dla mnie bądź euforią, oooo”!

Tak samo mogę powiedzieć o utworze „Zasady”. Refren jak najbardziej wart uwagi, wpada w ucho i coś potem nawet da się zanucić z pamięci. Zwrotki jednak lekko przekombinowane.

„Świat Jest Nasz” to przeciwieństwo poprzednich piosenek. Więcej dzieje się w zwrotkach niż w refrenie, jednak tu się do niczego nie przyczepię, bo wszystko świetnie się ze sobą komponuje.
„Na Pół” – dokładnie tak mogę powiedzieć o tym numerze, czyli tak pół na pół. Nic nowego w aranżacji, mała mieszanina tego, co już było. Muzyka niestety nie wyróżnia się niczym nowym i interesującym.
I przed nami przedostatni kawałek, czyli „Na Koniec Świata”. Tutaj przy refrenie nawet dobrze się tańczy. Bardzo energiczny i … porywający.
Możliwe, że macie teraz „Wielkie Oczy” po albumie i recenzji. To już ostatni numer. Ma w sobie to coś, jest przyjemny i emanuje lekkością, spokojem. Przy nim można się zrelaksować.

PODSUMOWANIE
Nowy album Honoraty Skarbek pod tytułem „Sunset” jest wart uwagi. Wszystkie utwory utrzymane są w podobnym klimacie. Minusem jest więc to, że nie ma zbyt dużej różnorodności i muzyka również nie wyróżnia się już od połowy krążka niczym ciekawym, powielane są podobne brzmienia. Jednak to nie oznacza, że już wszystko jest źle. Być może w następnym albumie Honorata postawi na więcej energii i muzyka będzie bardziej różnorodna. Oprócz tej małej uwagi reszta jest dobra. Krążek jest przyjemny, głos Honoraty otula swoją delikatnością. Przydałby się tylko leżak, słońce, „Sunset” i dobry odpoczynek gwarantowany. Zachęcamy do przesłuchania albumu! 😊

ODSŁUCH: