[2020] Declan McKenna „Zeros”
Młody Brytyjczyk stawia coraz odważniejsze kroki, lecz nie po lodzie, a po nowo odkrytym przez siebie lądzie. Choć owym lądem nikogo nie zszokuje, to zdecydowanie zachwyci wcielenie się w rolę gwiazdy rock’a po wieloletnim doświadczeniu, narkotykach, odwykach i kontrowersji wokół siebie.
W rzeczywistości Declan McKenna jest zwyczajnym chłopakiem, którego marzenia już nie tylko się spełniają, bowiem mierzy prosto w kosmiczną atmosferę pozwalając sobie na więcej szaleństwa. A ja to pokochałem. Oto jeden ze smaczków tego roku: ,,Zeros„.
,,Zeros” proponuje znacznie więcej energii, spójności, a przy tym nie jest monotonny, bądź schematyczny. Każdy utwór zyskuje przez indywidualne podejście, ryzyko (które popłaciło). Jestem pod wielkim wrażeniem jak McKenna zadbał o jakość swojej tracklisty, tak aby nie znalazł się żaden mankament, czy choćby zapychacz, który mógłby brzmieć dobrze, ale nie najpiękniej. Ze sporym trudem przychodzi mi myśleć o najlepszych pozycjach; naprawdę z trudem. Nie dość, że pokazał tutaj swój wachlarz możliwości to jeszcze aspiruje jako godny następca muzycznych legend.
Zaczynamy przygodę wraz z błyszczącym glam rockowym ,,You Better Believe!!!”, powalającym na kolana mą osobę już po pierwszej zwrotce z charakterystycznym przedłużeniem. Zgrabnie łączy się z fenomenalnym (typowym dla takiej formy) space rockiem łączącym się nieskazitelnie w progresywny rock ,,Be an Astronaut”.
Jednym z brylancików płyty jest zdecydowanie chwytliwe, zahaczające o pop ,,The Key to Life on Earth”, które zasługiwało na znacznie więcej rozgłosu, no ale nie zawsze udaje się przejść przez komercję.
Na swoim lead singlu postawił na utwór z grubej rury, prezentując swoje zdolności w klimacie neo-psychodelia oraz potężne noise pop, czyli ,,Beautiful Faces”. A teraz szczerze mogę przyznać, że jak do tej pory moim faworytem ze wszystkich faworytów jest rosnące w tempo oraz emocje, krzykliwe i w miarę freestyle’owe ,,Daniel, You’re Still a Child”. Najlepszy moment z całego krążka i prawdopodobne top 10 utworów tego roku.
Hipnotyzujące ,,Rapture” skradnie serca każdego fana nowej fali, wydobywając z produkcji wściekłość, szał i tajemnice. Nie rezygnując z hipnotyzujących dźwięków, następne ,,Sagittarius A*” rozbraja pewną naturalnością, klasycznym podejściem. Na koniec ,,Eventually, Darling” które znalazło się w tym miejscu nie bez powodu i szczerze, wielu ludzi mogłoby się uczyć od Declana jak z klasą zamknąć etap ,,Zeros”.
Album ,,Zeros” przede wszystkim nastawiony jest na podkład liryczny, którego znaczenie jest ogromne, a tematy główne to: presja społeczeństwa, wyalienowanie, osamotnienie, nacisk przez social media, problem dzieciaków z bogatych rodzin, oraz radzenie sobie na tej planecie. Ostatecznie z całego materiału dostaliśmy coś bardzo ciepłego, niekoniecznie oryginalnego, ale także nie fast food’a rockowego. To coś pośrodku, a przede wszystkim ta muzyka żyje i bardzo chciałaby nas przekupić stylistyką, no i udało się, mnie kupiła bez reszty.
