Mery Spolsky z długo wyczekiwaną zapowiedzią nowego albumu! „Suka” już dostępna!
W sieci właśnie ukazał się nowy, długo wyczekiwany singiel od Mery Spolsky zatytułowany „Suka”. Rave’ovy utwór i odważny teledysk otwierają nową „Erę Spolsky” – to będzie rozdział o niezależności, tańcu, seksualności i ciele. Premiera albumu przewidziana jest na jesień tego roku, a my obiecujemy Wam, że jest na co czekać.
Ostatni, drugi album Mery Spolsky – „Dekalog Spolsky” miał swoją premierę we wrześniu 2019, a utwory, które się na nim pojawiły – „FAK”, „Technosmutek”, „Mazowiecka Kiecka”, czy hitowa „Bigotka” zapewniły artystce awans do pierwszej ligi polskiego rynku muzycznego. Od tego czasu Mery konsekwentnie udowadnia, że na to miejsce w pełni zasługuje. Książka „Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj” i nowatorski audiobook, do którego powstały piosenki ilustrujące poszczególne rozdziały (między innymi „Trapowe opowiadanie”, ‚”PAPA”), tylko umocniły jej pozycję.
Teraz Mery Spolsky zapowiada nową erę – ale na szczegóły jeszcze każe poczekać. Na razie wiadomo, że ten etap będzie dotyczył wyzwolenia, ciała, pozbycia się wstydu i tańca. Kolejne elementy tej układanki artystka chce zdradzać stopniowo.
Teraz dostajemy „SUKĘ” – mocny, taneczny singiel z odważnym teledyskiem.
– Suka szuka psa. Jest to piosenka o poszukiwaniach miłości, które z biegiem lat wydają się coraz trudniejsze. Bo zaraz trzydziestka, bo presja społeczna, bo inne koleżanki już dawno się ustatkowały. Czasem stawiam sobie pytanie – „co poszło nie tak”? I szybko próbuję wrócić na ziemię powtarzając sobie, że każdy ma swoją drogę i jest inny. „Jedni lubią koty, inni psy”. Rozpoczynam tym manifestem swoją trzecią erę spolsky, która namawia do tego aby wytańczyć wszelkie rozterki, wstyd i poczuć się dobrze we własnym ciele. Chce mi się tańczyć, szukać miłości, nosić obcisłe gorsety, nazywać się tak jak mi się podoba… Chce mi się wszystkiego!
– opowiada o utworze Mery Spolsky.
– Marzyło mi się aby stworzyć taneczny teledysk z elementami tańca EXO i voguingu, bo bardzo się ostatnio tym ekscytuję. Do nagrań zaprosiłam również grupę „Polish Pups”, która słynie ze swoich szalonych, psich masek. Gdy ich pierwszy raz zobaczyłam na żywo to bardzo się zauroczyłam. Za transowy bit odpowiada niezawodny No Echoes, a klip wyreżyserowała Marta Brodacka. HAUUU!
– dodaje artystka.
– Suka to manifest niezależnej dziewczyny, świadomej tego kim jest i co lubi, żyjącej bez presji społecznych i na własnych zasadach. Wizualny zamysł klipu ma za zadanie pokazać że „niegrzeczne” dziewczyny nie tylko idą do piekła – ich wolność, siła i niezależność mogą je zaprowadzić również do nieba, wprost na rave ostateczny. – tłumaczy Marta Brodacka, reżyserka klipu.
fot. materiały prasowe / Bartosz Mieloch