29 września ukaże się nowy album Oli Ost zatytułowany „Surowy Powiew Nocy„.
Na płycie znalazło się trzynaście rockowych piosenek, które są rezultatem ciężkiej pracy Oli Ost i jej zespołu. Teksty są autorstwa Oli. Muzykę napisał kompozytor, basista, a prywatnie życiowy partner Oli, Tomek Kalczyński. Nad brzmieniem całości czuwa ponownie Andrzej Puczyński.
25-letnia Ola Ost to absolwentka warszawskiej Szkoły Teatralnej. Ma na swym koncie album zatytułowany „Pozory„, który ukazał się w 2012 roku. Znalazło się na nim piętnaście kompozycji zarejestrowanych pod opieką znanego producenta Andrzeja Puczyńskiego. Płyta znalazła uznanie wśród fanów, jak i dziennikarzy muzycznych. Pozytywne recenzje albumu ukazały się między innymi w magazynach „Teraz Rock” oraz „Gitarzysta”. Ola była także gościem Marka Sierockiego w „Teleexpresie”, pojawiła się także w programie telewizyjnym „Qadrans Qltury”.

„Jestem zwolenniczką tajemnic i niedopowiedzeń. Życie wtedy jest ciekawsze. Na koncertach zagramy większość utworów z płyty 'Surowy Powiew Nocy’, ale nie wszystkie. Nie chcę odkrywać wszystkiego, niech fani mają też niespodziankę. 'Surowy powiew nocy’ jest moją spowiedzią i zarazem moją terapią. Oczyściłam się z wielu rzeczy. Przyznając się do nich nabrałam dystansu. To cudowne uczucie, bo nawet śpiewając teraz „Pusta sala, wszyscy poszli gdzieś, pusta sala a ja stoję tak po środku niej” to nie stoję już po środku a gdzieś z boku i jest dobrze. W życiu nie ma nic lepszego, niż pogodzić się z własnym losem. Wtedy może być tylko lepiej…
Jeśli chodzi o tytuł płyty, to wszystko zaczęło się jeszcze przed moją debiutancką płytą „Pozory”. W przeddzień moich 21 urodzin siedzieliśmy z Tomkiem basistą i zagrał mi piosenkę, którą sam miał zamiar śpiewać. Cudem wyprosiłam ją jako prezent urodzinowy. Kiedy usłyszałam pierwsze refrenowe dźwięki, machinalnie zaśpiewałam tekst „Ten surowy powiew nocy przeszywa mnie jeszcze raz..” To była piosenka dla mnie. Dla mnie. Niestety potem nastąpiła blokada… Nie potrafiłam napisać nic dalej. Piosenka była początkiem czegoś, co musiało zaczekać i dojrzeć. W końcu dojrzało. Tekst przeszedł łatwo w tym roku i zainspirował mnie, żeby „Surowy powiew nocy” był piosenka tytułową. W tym określeniu moim zdaniem zawierają się wszystkie inne emocje z pozostałych piosenek. Co ciekawe historia ostatnio zatoczyła koło. Mam piosenkę na nową płytę i tylko jeden samotny wers. Kolejna płyta dojrzewa. Na nią też przyjdzie odpowiedni czas. Póki co, jestem ogromnie dumna z najnowszej płyty, która ma swoją premierę 29 września. Włożyłam w nią mnóstwo pracy. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że to wyłącznie moja praca, bo tak nie jest. Pomagał mi mój zespół oraz znakomity producent Andrzej Puczyński z Izabelin Studio, któremu chciałabym się odwdzięczyć, ale jak można się odwdzięczyć osobie, która osiągnęła w życiu wszystko lub prawie wszystko? Można powiedzieć „dziękuję”, w moim odczuciu to strasznie mało. Już po raz drugi Pan Andrzej użyczył przy nagraniach swojego fantastycznego studia, swojej wiedzy i talentu producenta”

– opowiada artystka.

W przygotowaniu jest także trasa koncertowa promująca nową płytę. Terminy koncertów pojawią się niebawem na oficjalnej stronie www.olaost.com i na fanpage’u www.facebook.com/olaostpozory.
Ola Ost „Spotkajmy się we śnie” (pierwszy singel promujący album „Surowy Powiew Nocy):

Co o tym sądzisz?

Podekscytowany
0
Szczęśliwy
0
Kocham
0
Nie wiem
0
Raczej słabo
0

Sprawdź również...

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Więcej w:Newsy