GenereNewsyPolskaPOPRecenzjeTop News

[2016] Monika Lewczuk „#1”

Monika Lewczuk to ostatnimi czasy jedna z najbardziej rozpoznawalnych i rozchwytywanych wokalistek. Oprócz talentu wokalnego jest także autorką tekstów i kompozytorką.

Karierę zaczynała w modelingu. W 2009 roku została Miss Mazowsza i tym samym zakwalifikowała się do etapu ogólnokrajowego, gdzie w finale Miss Polski 2009 otrzymała tytuł I wicemiss. Następne lata były również związane z karierą w modelingu.

Jej świat zaczął się powoli zmieniać w 2013 roku, kiedy to pod pseudonimem Monikah zaczęła publikować w Internecie swoje pierwsze autorskie utwory. Wtedy jeszcze nadal pracowała jako modelka – w Mediolanie. Rok później Lewczuk wzięła udział w 5. edycji programu The Voice of Poland. Znalazła się wówczas w teamie Marka Piekarczyka i dotarła do etapu bitew. Zaraz po programie zaczęła się jej współpraca z wytwórnią Universal Music Polska.

W połowie 2015 roku wydany został jej debiutancki singiel pod tytułem „#TAM TAM”, powstały we współpracy z Sarsą i Rafałem Malickim. Numer okazał się wielkim hitem, podbił radiowe listy przebojów.

11 września ukazał się minialbum Moniki pod tytułem „#Być tam”. Dwa miesiące później premierę miał drugi singiel artystki „Zabiorę Cię Stąd”. Ten kawałek również wniósł niemałe zamieszanie na listach przebojów i nie tylko … oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu 🙂

I tak dotarliśmy do 2016 roku, kiedy to premierę miał debiutancki krążek Moniki, który nosi tytuł „#1”. Album składa się 12 polskojęzycznych utworów i trwa około 36 minut.

Płytę otwiera subtelne i przyjemne na ucha „Intro”. Gdybym nie wiedziała, że melodia ta pochodzi z płyty Lewczuk, pomyślałabym, że to „Intro” jakiejś zagranicznej gwiazdy. Szkoda tylko, że trwa pół minuty, ale… zawsze można kliknąć przycisk powtórz.

Na drugim miejscu znajduje się piosenka „Biegnę”. Początek przypominał mi jeden z utworów Ellie Goulding, a dokładnie „Aftertaste”. Całość ogólnie dobra zwłaszcza muzyka, a co do liryki – ech można byłoby się przyczepić. Jednak myślę, że … dobrze by się biegało słuchając tej piosenki. A tymczasem biegnę do następnej piosenki.

Zabiorę Cię Stąd” – to jedna z najlepszych dotąd piosenek na albumie. Aranżacja niczego sobie, tekst również może być. „Kiedy zapadnie już zmrok zabiorę cię stąd /zabiorę cię stąd, zabiorę cię stąd”… Monika zabierze Was w inny świat, a ja zabieram Was do recenzji kolejnej piosenki.

Czwarty z kolei numer to „Ty I Ja”. Dosyć specyficzny i ciekawy początek bardzo mi się spodobał i liczyłam na to, że dalsza cześć będzie również taka interesująca i intrygująca, ale niestety… rozczarowałam się. Jednak w refrenie, co jakiś czas te efekty ratują całą kompozycję.

W następnym numerze, czyli „Nie Zostawię Nic”, jak dla mnie najlepszy w tym wszystkim jest …refren. Zwrotki niczym nie zaskakują, nic ciekawego się tam zbytnio nie dzieje.

Co innego można powiedzieć natomiast o numerze pod tytułem „Ten Sam”. Świetne bicia, wszystko ładnie się ze sobą komponuje, a wokal … rewelacja!

I doszliśmy do drugiego singla, który promuje album „#1”, czyli „#TAM TAM”. Zna go już każdy z Was. Ten numer ma w sobie tyle lekkości i swobody … da się to odczuć. Przy nim można się naprawdę na maksa zrelaksować.

Na miejscu ósmym znajduje się „Móc Zatrzymać Się”. Przyznam szczerze, że to prawdziwy … sztos! Muzyka po prostu zachwycająca … nogi same rwą się do tańca! Ma w sobie tyle energii. W dodatku Monika ciekawie podkreśla momentami swój wokal… nic dodać nic ująć!

Po czymś szybkim czas na dobry odpoczynek, a to zapewni nam utwór „Tysiące Mil”. Monika świetnie wyraża w tym numerze emocje, a tym samym ma wpływ na słuchacza. „Choć dzielą nas tysiące mil, jesteś tu / Czuję Ciebie obok mnie, /Dzieli nas ocean, w nim chowam ból…” … sporo tu romantyzmu.

Między Jawą A Snem” – również zachwycił mnie ten utwór. Doskonale wszystko ze sobą się przeplata … dobra robota!

I tak oto doszliśmy do przedostatniej piosenki, a jest nią „Zaplanuj Mój Świat”. Ech… typowa piosenka debiutujących wokalistów. Wolno i melancholijnie, zero radości. Myślę, że lepiej brzmiałby ten utwór w troszkę szybszym tempie i po niewielkiej przeróbce tekstu.

Album zamyka utwór pod tytułem „Pięknie Jest”. W miarę pozytywny kawałek, tak go polubiłam, że słucham go w kółko 🙂 Można powiedzieć, że zakończenie wyszło … piękne!

Podsumowanie:
Album Moniki Lewczuk „#1” oceniam pozytywnie. Jak na debiut jest całkiem dobry. Jednak słychać, że to pierwszy krążek. Prosta liryka, muzyka prawie jednolita. Ale wiemy, że kolejne krążki Lewczuk będą coraz lepsze! Bardzo chciałabym też usłyszeć Monikę w żywszych i szybszych piosenkach, bo niestety na tej płycie stroniło trochę od takich utworów, a dobrze sobie radzi w takich klimatach.
Z resztą to tylko moja opinia… Sami posłuchajcie albumu i podzielcie się swoimi wrażeniami! 😉

Co o tym sądzisz?

Podekscytowany
0
Szczęśliwy
0
Kocham
0
Nie wiem
0
Raczej słabo
0

Sprawdź także

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Więcej w:Genere