Ariana Grande to wokalistka, której nie można nie znać. Swoją muzyką i delikatnym głosem podbiła serca wielu milionów słuchaczy. Pomimo młodego wieku odniosła już wielki sukces i ciągle pnie się na szczyt.

Karierę zaczęła występami podczas lokalnych imprez sportowych. W 2008 roku zagrała w musicalu 13, a rok później wystąpiła w serialu „Victoria znaczy zwycięstwo”, wcielając się w rolę Cat Valentine. Mogliśmy ją także zobaczyć później w produkcji „Sam i Cat”. Oprócz tych dwóch seriali zagrała także gościnnie m.in. w „Saturday Night Live”, „Figure it Out” czy „iCarly” oraz w filmach takich jak „Swindle” i „Zoolander 2”. Użyczyła również głosu w „Family Guy”, „Winx Club” oraz „The Lill’ Sam & Cat Show”. Tak naprawdę jej kariera muzyczna rozpoczęła się wraz z wydaniem płyty z muzyką do serialu „Victoria znaczy zwycięstwo” i to dzięki niej podpisała kontrakt płytowy z wytwórnią Republic Records.

Ariana już w 2013 roku wydała swój debiutancki album, którego tytuł to „Yours Truly”. Rok później na rynku ukazał się jej następny krążek – „My Everything”. We wrześniu 2014 roku artystka zaczęła prace nad swoim kolejnym krążkiem. W tym roku właśnie, a dokładniej w maju pojawił się właśnie ten album i nosi on tytuł „Dangerous Woman”.

Składa się z 11 subtelnych i miłych dla ucha utworów. I teraz w tym momencie zajmiemy się tymi o to numerami. 🙂

Jako pierwszy wita nas „Moonlight”. Utwór niczym kołysanka uspokaja, wycisza i można się przy nim dobrze zrelaksować. Tekst bardzo romantyczny… można się rozmarzyć. „Do nocy, kiedy byłam z tobą / (Jesteś moim blaskiem księżyca)”, „Będę się zakochiwała w tobie, kochanie / I nie mogę przestać”. Po prostu czysta magia …

Kolejny numer jest na pewno wszystkim bądź w większości dobrze znany – „Dangerous Woman”. Co tu pisać … tytuł mówi sam za siebie. „Coś w Tobie sprawia, że czuję się jak niebezpieczna kobieta / Powodujesz, że chcę robić rzeczy, których nie powinnam”. Ariana świetnie głosem wprowadza w mroczny klimat. Tworzy tajemniczy świat i buduje napięcie, które da się odczuć.

Niestety następny kawałek, czyli „Be Alright” nie za bardzo przypadł mi do gustu. Może to przez te muzyczne efekty, a może przez ten rytm. Po prostu to nie był strzał w dziesiątkę.

Into You” to chyba najlepszy numer z całej płyty. Nie dość, że czaruje aranżacją i wokalem to jeszcze dobrą liryką. „Jestem w tobie tak zakochana, że ledwo oddycham / I wszystko co chcę zrobić, to zakochać się mocniej”, „Trochę mniej gadania, trochę więcej dotykania mojego ciała /Bo jestem w tobie zakochana…”. Trzeba przyznać… tekst pobudza nieco zmysły.

Piątym utworem z albumu „Dangerous Woman” jest numer wykonany w duecie z Nicki Minaj, czyli „Side To Side”. I tutaj kolejne zaskoczenie… oczywiście pozytywne! Melodia niczym brzmienia reggae, ciało same zaczyna się bujać. Minaj dodaje tutaj smaku, doprawia kawałek, a Grande, jak zawsze hipnotyzuje i poprzez swój wokal daje utworowi to coś. 🙂

Let Me Love You” – znowu utwór wykonany w duecie tym razem z Lil Wayne. Nie ma tu nic nowego, ciekawego, typowy numer dla zagranicznych gwiazd. Trochę komputera, trochę efektu, mixu i mamy całość… jednak nie zadowalającą.

Lekki chórek na wejście? To jest myśl! „Greedy” to następny godny uwagi utwór. Chciwa… w tym numerze Ariana raczej nie była chciwa i doprawiła go wszystkimi możliwie dobrymi dodatkami. Atutem jest tu chór, który bardzo dużo daje i przyciąga uwagę słuchacza.

Leave Me Lonley” – tym razem wykonanie z Macy Gray. Przyznam, że ten utwór wyszedł dobrze. Ari wie, jak zatrzymać przy sobie słuchacza. Chór w tle i ta delikatność w głosie oraz w muzyce nie pozwala uwolnić mi się od tej piosenki. Buduje niesamowite emocje i nie tylko …

Everyday” i jego elektroniczne wariacje na początku dają moc i wigor utworowi, co nie pozwala o nim zapomnieć. Kolejna dobra robota! Nie ma się do czego przyczepić. 🙂

I tak oto dotarliśmy już prawie do końca. Przedostatni numer to „Sometimes”. Zafascynował mnie swoją lekkością i subtelnością, szczególnie na początku. I ta melodia… ach. Wiadomo już, że nie będzie słuchany „czasami”… 😉

Listę zamyka „I Don’t Care”. Skrzypce na wejście? Świetny pomysł! Sprawiają taką aurę, taki klimat, można słuchać i słuchać. Kompozycja wolna, skromna … bella!

PODSUMOWANIE:
Album „Dangerous Woman” oceniam pozytywnie. Grande lubi zaskakiwać i tym razem znowu jej się to udało. Muzyka rewelacyjna, liryka również niczego sobie, a o głosie już nie wspomnę. Ariana postawiła w tym albumie na więcej łagodności, eteryczności, jednak chciałabym ją usłyszeć w szybszych kawałkach, bo bardzo dobrze się tam odnajduje. Cóż… może kolejna płyta będzie bardziej energiczna. Tym czasem polecam Wam przesłuchać „Dangerous Woman”. 🙂

Co o tym sądzisz?

Podekscytowany
0
Szczęśliwy
0
Kocham
0
Nie wiem
0
Raczej słabo
0

Sprawdź również...

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Więcej w:Genere