Recenzje

#4. Tu i teraz znaczy walcz, czyli recenzja hitu Rudimental & Foxes – „Right Here”

Rudimental_-_Right_Here

Za każdym razem inna historia, za każdym razem inne dźwięki łagodzące uszy milionów słuchaczy z całego świata a to za sprawą brytyjskiego kwartetu muzyków składającego się na Piersa Aggeta, Amira Amora, Kesiego Drydena, oraz DJ’a Locksmitha. A wielu z Was powiedziałoby, że przecież to tylko drum’n’bass i kupa dźwięków elektronicznych. Jednak mimo wszystko, że ta mieszanina, która choćby układa się w jakąś zwariowaną i poniekąd niestabilną całość ma w sobie zaklęcie powodujące przyciąganie i zainteresowanie. To magiczna hipnoza instrumentalno-wizualna. Ten styl, który prezentują chłopcy to oderwanie się od standardu, rzucenie wyzwania światu jakim jest odkrywanie spójności, na którą składa się szereg doskonale współpracujących ze sobą dźwięków. Nie braknie także wyselekcjonowanych wokalów. Na początku John Newman, potem Ella Eyre a dzisiaj jak to już zostało Foxes.

Statystycznie gdybym połączył wszystkie wydane single, bo nie poczynając na starcie, który odbył się jeszcze niealbumowymi że tak powiem trzema singlami to suma wyniosłaby ponad 85 milionów odsłon w serwisie YouTube. A gdybym chciał wystawić wspólny mianownik tekstów tych czterech jak dotąd piosenek to postawiłbym na taką złotą myśl. Poczuj miłość, nie poddawaj się, wyjaw komuś, co jest dla ciebie ważne i wyrzuć swoje problemy na zewnątrz. I właśnie o tym jest najnowszy prezentowany numer tych czterech muzyków. Co przykre światowe listy przebojów nie odnotowały jakiegokolwiek większego ruchu związku z tym odmiennie do sytuacji synchronicznie rozbudzonym rytmem, gdyż zwrócono na nie zaledwie w Australii i to zupełnie niedawno. Od dwóch tygodni na dzikim kontynencie z pozycją 29 ale z jakże rokującym awansem z lokaty 48. W kwestii sprzedaży albumu Home, który ujrzał światło dzienne w ostatnich dniach kwietnia zadebiutował na 8 miejscu światowego podsumowania sprzedaży z liczbą 68 tysięcy kopii. Do dziś łącznie to będzie już ponad 175 tysięcy sztuk w rękach fanów. I to by było chyba na tyle z punktu widzenia statystycznego.

Z punktu muzycznego a ściślej słownego celem tekściarza było przywołanie człowieka do świadomości, że nie zawsze może być otoczony gromadką znajomych i przyjaciół. Nie zawsze budzi się obok kogoś bliskiemu swojemu sercu. Życie nie raz usłane jest byciem w samotności. Ale chyba najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby każdy swój problem, każde zmartwienie, lęki, niepowodzenia i myśli biegnące nocą, nie dające spać wyrzucić z siebie na zewnątrz. Wyrzuty sumienia i to właśnie często sprawy które sprawiają, że jest się jakby nie widzialnym w tym wszystkim, z pozoru na własne życzenie samotnym. Nie dającym siebie poznać a przez to także odpychając od siebie znanych Ci i przyjaznych ludzi. Nie wolno tego ukrywać. Trzeba wziąć się na odwagę, to wszystko powiedzieć głośno, podzielić się swoimi problemami z kimś obok, nie trzymać tego w sercu nie dusić siebie a w konsekwencji także nie dopuścić aby to zabiło Ciebie.  Dokładnie tak samo dzieje się w przekazie audiowizualnym. Tłumiące przez nas problemy coraz bardziej nas dotyczą, dokuczają nas, a przecież dobra dusza jest w naszym zasięgu, stoi na wysokości wyzwania i czeka aż pozwolisz się otworzyć. Te duże koty to niczym uczucia, które są ranione przez problemy jakimi są ów źli ludzie ich prześladujący. Ty to wszystko widzisz, czujesz to zło które się dzieje. Dobre uczucia, które kiedyś były żywe teraz stają się ukradzione jak ta zwierzyna, zamazane skazą.  Jednak otwierając siebie na innych pozwalasz uwolnić się od złego często będąc w pomocy swojej dobrej duszy, która potrafi uporać się z problemami, podnieść Cię na duchu. Jednak nie zawsze może temu tak łatwo sprostać. Czasem Twoje problemy mogą przerosnąć tą drugą osobę i automatycznie stają się jej problemami. A wtedy kłopoty mogą mieć postać maczety albo mogą także mieć wyższe umiejętności niczym azjatyckie sztuki walki. Dlatego często może się oberwać na psychice takowemu kompanowi Twojej duszy. A kiedy czujesz się na siłach wtedy uwalniasz siebie Ty i swoimi naładowanymi akumulatorami potrafisz wyprowadzić Was dwoje na tą właściwą ścieżkę.  Dzięki wyrzuceniu tego z siebie, pomocy i współpracy potrafisz już prowadzić wszystko to co masz dobrego na wodzach, potrafisz utrzymać siebie, znajdujesz równowagę psychiczną.

W podsumowaniu wszystkiego, czego próbowałem doszukać się w tym nagraniu jestem pod wrażeniem ów czwórki artystów, którzy sprawili, że zaciekawiłem się rozwojem sytuacji w klipie. Teraz jestem pewien iż ich chociaż jak dotąd skromna twórczość ma wielką cenę. Wielorakość stylów i koloryt barw doprowadził mnie do wniosku jakim było stwierdzenie iż spędzone 6 minut to nie był stracony czas.

 

źródło okładki singla: en.wikipedia.org

OCENA całości: 7,5/10

recenzję napisał: BarteQ

Co o tym sądzisz?

Podekscytowany
0
Szczęśliwy
0
Kocham
0
Nie wiem
0
Raczej słabo
0

Sprawdź także

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Więcej w:Recenzje