Recenzje

#12. Tak długo, dopóki świat się nie skończy, czyli recenzja hitu „How Long Will I Love You” Ellie Goulding

Ellie_Goulding_-_How_Long_Will_I_Love_You

Po pierwsze nie czwartkowo, także nie piątkowo jak zapowiadałem, jednak weekendowo zapraszam Was do świata, który został stworzony od Ellie Goulding dla Was, do świata, który różni się od tego wielkiego, hucznego i powszednie znanego na wielu listach przebojów. Jest to, bowiem planeta, która zamyka się do grona osób anglojęzycznych, bo poniekąd jest w tym sporo prawdy – artystka pochodzi z Wysp Brytyjskich i toteż wszyscy Ci, którzy języka tego używają stoją za nią murem. Na początek zaczęliśmy statystycznie, ale żeby było tego nie mało na potwierdzenie moich słów przedstawiam Wam ścisłe liczby dotyczące tego nagrania, czyli najwyżej jak dotąd na świecie i rodzima Anglia z 4 miejscem (ostatnio było to już podium – 3), 13 miejsce w Irlandii, 13 miejsce w Nowej Zelandii, dopiero 46 w Belgii, w Polsce natomiast bardzo cicho, wręcz głucho od nadmiaru tej piosenki w stacjach radiowych. Statystyki mogą przemawiać, co i jak tego chcą jednak nikt nie zakłóci i nie zagłuszy spokoju, jaki wnosi ze sobą Ellie przy pomocy najnowszego singla.

Singiel prawdopodobnie jest niezmierzony i nie możliwy do odmierzenia jakąkolwiek jednostką. A to wszystko jest zasługą artystki, której nieskończone są losy miłosne. Wydaje się być sama w sobie miarą niewidzialnych poruszeń emocjonalnych, jakimi zwykle nazywa się uczucia. Gwiazdy w utworze mają swoją trzykrotną obecność – to znaczy, że ona sama należy do takich osób obdarowanych takim tytułem, który podkreśla jakość, popularność i dobrobyt związany z dawaniem swoim fanom przyjemności muzycznych ale także dobrobyt od fanów, który będzie trwał wiecznie, dopóki tylko będzie tworzyć.  Artystkę swoimi pytaniami, które są tak naprawdę retoryczne można interpretować, jako istotę oddaną nie tylko temu komuś tajemniczemu uwikłanemu głęboko w sercu jakby to mogło na pierwszy rzut oka zwrócić uwagę, ale oddaną osobom, którym jej twórczość nie jest nieznana, ale utrzymywana na podium wysoko na pierwszym miejscu. Stawiając ją sobie, jako tą przodowniczkę muzyki POP, wykładnik i autorytet dla młodych dziewcząt z powołaniem, pasją, chcących tak samo śpiewać, jednak nie możliwie anielsko z tą charakterystyczną lekką chrypką i szarpiącymi rozpaczliwymi emocjami.  Tak długo będzie kochać swoje życie, dopóki jej fani będą blisko jej sercu. Tak długo będzie ich potrzebować, dopóki pory roku nie zmienią swojego niezmienionego systemu, a wraz z nimi jej fani. Tak długo będzie z Wami dopóki wy będziecie zobowiązani, żeby zwrócić na nią uwagę. Tak długo będzie pragnęła dla Was pisać, dopóki Wy będziecie pragnęli jej słuchać. Tak długo będzie Was trzymała w radości, jaką będzie Was żywić dzięki swemu głosu, dopóki będziecie potrafili jej wysłuchać. Tak długo będzie pisać i śpiewać, dopóki będzie miała, dla kogo się ofiarować swoją muzyką. Tak długo będzie Was kochać, dopóki będziecie i nie przeminiecie.

Ten utwór to smutna i wzruszająca opowieść o przemijaniu, dotrzymywaniu obecności dla artysty, który z pozoru jest daleki od nas, mimo to tak bliski i taki sam jak każdy z nas. Artysta toteż będzie szczęśliwy, dopóki nie zabraknie mu wsparcia ze strony słuchaczy. Bo samotność nie odgrywa tutaj roli. Samotność jest pierwsza żeby zabić wewnętrznie artystę. Taka osoba musi wiedzieć, że ma, dla kogo się poświęcić, otworzyć siebie i dać z siebie wszystko.  Przeżywanie tego, czego doświadczył artysta nie jest łatwe, jednak próba utożsamienia się choćby z częścią takiej osoby z pewnością daje siły wykonawcy, oraz oddaje przywiązanie i miłość za to, czym obdarowywuje nas on sam.Tak samo osobiście ja spostrzegam ile wysiłku i zaangażowania musiała wycisnąć z siebie Ellie Goulding, która została ukazana szczególnie w tych ostatnich sekundach wideo klipu. W ogóle jestem totalnie zaskoczony, że po żywiołowych, tanecznych Eksplozjach i płonących imprezach Ellie Goulding zatrzymała się i tak głęboko rozmyślała aż po kres świata, aż po gwiazdy, by móc zrozumieć, że jest się dla kogoś, uczcić chwilę z kimś, kogo się kocha i wynagrodzić balladą, która poruszyła niebo i ziemię swoją wrodzoną szczyptą dramaturgii wpisaną w jej wokalne umiejętności. Dzisiaj nie ma znaczenia jak przedstawiają się statystyki tego numeru, wyżej postawione są wartości i dobra, których czerpać możemy każdego kolejnego dnia swojego życia wsłuchując się w to, co ma do opowiedzenia nam na spokojnie, naturalnie w akompaniamencie gitary i pianina Ellie Goulding.

 źródło okładki albumu: en.wikipedia.org

OCENA całości: 9/10

recenzję napisał: BarteQ

Co o tym sądzisz?

Podekscytowany
0
Szczęśliwy
0
Kocham
0
Nie wiem
0
Raczej słabo
0

Sprawdź także

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Więcej w:Recenzje