Recenzje

[2013] Selena Gomez "Stars Dance"

Album zaczyna się od porywającego utworu „Birthday” – który nadaje się na imprezę. Utwór jest jakby typowo taneczną nutą, ale dla mnie jakoś się wyróżnia. Wszystko jest takie hm.. ułożone i ma sens – melodia, chórek i sam wokal Seleny.

Później idzie coraz lepiej i jest nadal tanecznie czyli pora na chwytliwe „Slow Down„. Piosenka spodobała mi się już po pierwszym przesłuchaniu – sytuacja podobna jak przy „Birthday” jednak jest nieco gorzej i szczerze nie wiem dlaczego. Melodia, słowa wszystko się zgadza dodatkowo wokal Seleny.Przejdźmy do tytułowego „Stars Dance„. Następuje początkowe zwolnienie – czego po tytule można było się nie spodziewać. Utwór jest już trzecim tanecznym utworem jedynie może w wolniejszym tempie. „Like A Campion” czyli nuta reggae?! Ciekawie zaczyna się sam utwór. Szybkie i rytmiczne tempo i ten chwytliwy refren z „rampapapam” – no lepiej być nie mogło!

Pora na singiel promujący album czyli „Come Get It„. Kompozycja niby dobra i chwytliwa – jednak po czasie zaczyna być nudna i zaczynamy pomijać utwór. Czyżby song pod publikę? Nie mam bladego pojęcia – a nasze nogi nadal mogą się pobujać. „Forget Forever” czyżby ballada? Nie, raczej nie. Niby tempo nieco wolniejsze i może ma elementy ballady ale jest to jak dla mnie typowy utwór. Możemy usłyszeć nieco wolniejsze tempo na płycie czyli pozytywna przerwa. Niezły start czyli „Save The Day„.

Wracamy na dyskotekę w kultowym i przebojowym stylu! Głos panny Gomez może akurat w tej kompozycji nie za bardzo zachwyca – po prostu komputerowa robota, jednak rytm i melodia ocaliły całość. Początek taki .. rapowy?! Początek „B.E.A.T” przypomina mi nieco „LIKE A G6” od zespołu Dev. Później jest inaczej a może po prostu zwykle – ale nie no poważnie ten refren to normalnie kopia. Nie mówię że mi się nie podoba ale jak to usłyszałem to się zdziwiłem tym że to już słyszałem – czyli minus na albumie.

Write Your Name” zaczyna się może nawet spokojnie co bardzo mi się podoba. Refren już bardziej porywa na parkiet – ale nadal mi się podoba. Jedna z lepszych kompozycji na całym albumie. Nie zdziwię się jeżeli nie zostanie singlem – nie wiem czemu – po prostu. Pora na „łubudubu” w wykonaniu Seleny czyli pozycja 10. z albumu – „Undercover„. Taniec i taniec jak zwykle – i niestety ale to zaczyna nudzić. Rozumiem że miało tak być ale odczuwam przesyt. Przynajmniej DJ będzie miał co grać – ale to chyba nie będzie ten utwór. Ostatnia kompozycja czyli „Love Will Remember” która po kilku spadkach z albumu fajnie zamyka album. Jest uzupełniające wolne tempo którego trochę brakowało – jest niby dyskotekowe ale raczej bliżej mu do ballady niż innym utworom z tego albumu.

Najlepsze:Birthday” , „Like A Campion
Najgorsze:Undercover„, „Come & Get It

Komentarz: Całościowo album jest godny polecenia. Jak na solowy debiut Seleny to jest to z grubsza kawał dobrej roboty.

Co o tym sądzisz?

Podekscytowany
0
Szczęśliwy
0
Kocham
0
Nie wiem
0
Raczej słabo
0

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Więcej w:Recenzje

Sprawdź również: